💖 Please Subscribe: https://www.youtube.com/channel/UCMkY6UQgz1bdYnRuwPJOQLA?sub_confirmation=1💖 #HIGIENAOSOBISTA, #NIEBEZPIECZNEBAKTERIE, #PUBLICZNATOALET
Tłumaczenia w kontekście hasła "Hindusi" z polskiego na angielski od Reverso Context: Hindusi rozbierali niemowlaki przed wrzuceniem ich do studni. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja
Nie używa papieru toaletowego, podpasek i mydła. Ludzie nie zostawili na niej suchej nitki Nauka jest niesamowita
Jakie właściwości ma kurkuma? Jak wpływa na zdrowie osób, które stosują ją w codziennej diecie? Czy może działać antynowotworowo?
Witajcie w 18 odcinku z serii, z gry Kingdoms Reborn!Rozgrywka jest na poziomie trudnym czyli o 70% zostało zwiększone zużycie zasobów.Jaki jest cel tej seri
Rolki od papieru toaletowego-nie wyrzucaj wykorzystaj! Witajcie. Papier toaletowy to rzecz, którą niewątpliwie znajdziemy w każdym domu, a jak wiele można zrobić z pustych rolek dowiecie się z tego posta.
Narzekacie na ceny papieru toaletowego? W przyszłym roku może go w ogóle nie być Papier toaletowy staje się luksusem – w rok podrożał o 47 proc., ale to nie wina wysokiej inflacji, to zaczęło się wcześniej, bo w ciągu dwóch lat ceny skoczył o 77 proc. Ale cieszcie się, że
UWAGA NOWY WIRUS!!!PT-2020(Papier toaletowy)Zwany czysta dupaRozprzestrzenia się bardzo szybko!!!Zainfekowanych ok 50% dup,zdiagnozowanych brudnych dup na te
Our calculator will multiply the number of people in the household by the average daily consumption of toilet paper and the number of days. The result is the number of rolls you need to buy. Our toilet paper calculator will also suggest how many packs of toilet paper you need. We will also tell you how much water and wood is needed to produce
Pfizer wycofuje swoją szczepionkę z Indii bo Hindusi mieli zamiar zrobić badania SKUTECZNOŚCI i BEZPIECZEŃSTWA tego preparatu. Zapytam: kupisz używany samochód jeśli sprzedawca zabroni pojechać na st. diagnostyczną? DWA: wygląda na to że Polska nie zrobiła ŻADNYCH BADAŃ. Wyborne. 16 Feb 2022
Cr97pOd. Skojarzenia i rzeczywistość Święte krowy i głód to chyba najczęstsze skojarzenia, jakie nasuwają nam Indie. Taj Mahal, jazda na słoniach, zaklinacze węży i kobiety z rytualną kropką na czole. Wreszcie korzenie, jak dawniej powszechnie nazywano przyprawy. To dla nich Kolumb szukał drogi do Indii i to za jego sprawą Indianie w Indiach nie mieszkają. W wieku powszechnej informatyzacji ciągle niewiele wiemy o tym kraju, a Indie są dla nas tak samo odległe, co egzotyczne. Za każdym z potocznych skojarzeń kryją się nasze bardzo indywidualne wyobrażenia, które może zweryfikować dopiero zderzenie z rzeczywistością. Przed wyjazdem starałam się zebrać jak najwięcej przydatnych informacji, dotknąć nieco historii tego wielkiego kraju, a przede wszystkim regionów i miejsc, które znajdą się na mojej trasie. Pomimo tych przygotowań nie o wszystkim wiedziałam, a spotkanie z prawdą potrafiło zdziwić i zaskoczyć. Na nowo musiałam też spojrzeć na historię i właściwie ułożyć chronologię zdarzeń, które rozegrały się na tle tych wspaniałych, monumentalnych zabytków, jakie zobaczyłam z bliska. Nie licząc tygodnia odpoczynku na plażach Goa, który także wniósł wiele wartości poznawczych miałam siedem dni by odkryć i zrozumieć ten kraj, a tak naprawdę zrobić pierwszy krok na tej drodze. Moja zaczęła się w Delhi i wiodła przez najciekawsze zakątki Uttar Pradesz i Radżastanu. Na początek zacznijmy od tego, co turysta odwiedzający Indie wiedzieć powinien. Pomimo powszechnego dostępu do informacji Indie cięgle pozostają dalekie i egzotyczne Kojarzą nam się ze świętymi krowami, jazdą na słoniach i zaklinaczami węży Swoje miejsce do życia znalazło tu prawie 1,3 mld ludzi dlatego poraża nas tłok i szalone kontrasty Zdrowie i higienaPrzy wyjeździe do Indii w zasadzie nie są wymagane żadne dodatkowe szczepienia ochronne. Zakładam jednak, że każdy był szczepiony przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B. Pomimo zagrożenia malarią w zupełności wystarczy profilaktyka, a więc skuteczne repelenty z dużą zawartością DEET np. Mugga, stosowanie klimatyzacji oraz siatek na oknach i kratkach wentylacyjnych, unikanie spacerów po zapadnięciu zmroku, a przynajmniej dokładne okrywanie ciała. Jak wszędzie mogą się zdarzyć dolegliwości żołądkowe, a w przypadku imprezy objazdowej trzeba za wszelką cenę tego uniknąć. Wystarczy nie pić żadnej wody poza butelkowaną wodą mineralną, unikać spożywania napojów z lodem niewiadomego pochodzenia i pod żadnym pozorem nie kupować żywności pochodzącej od ulicznych sprzedawców. Profilaktycznie warto zacząć dzień od śniadania z jajkiem, które jest pierwszym i podstawowym środkiem leczniczym i zapobiegającym problemom żołądkowym. Na wszelki wypadek miejmy jednak w apteczce środki przeciw biegunce i Nifuroksazyd. Zdecydowanie częściej myjmy ręce w wodzie z mydłem, a w podróży stosujmy chusteczki ze środkiem dezynfekcyjnym. Zdecydowanie unikajmy bezpośrednich kontaktów z kastą nietykalnych, a zwłaszcza ich dziećmi, które żebrzą na dworcach, parkingach i przy głównych ciągach handlowych. Zawsze miejmy przy sobie chusteczki higieniczne, które okażą się niezbędne w rzadko spotykanych toaletach, gdzie znajdziecie tylko urządzenia spłukujące. Hindusi nie używają papieru toaletowego i pod tym względem uważają nas za brudasów. To jednak nie przeszkadza by uznać Indie za najbrudniejszy kraj, jaki dotąd odwiedziłam. Będą Was szokować sterty śmieci zalegających ulice, których nikt nie sprząta, może z wyjątkiem centrum Nowego Delhi. Są tu wspaniałe zabytki historii i współczesne pałace gdzie dba się o każdy najdrobniejszy szczegół Prowadzą do nich normalne ulice, na których tętni życie pośród stert zalegających śmieci Pomimo wszystko dla turysty Indie są bezpieczne, chociaż w takie miejsca lepiej nie chodzić pojedynczo Bezpieczeństwo Indie są krajem bezpiecznym, a ludzie życzliwie nastawieni do turystów. Tak jak oni dla nas tak my dla nich jesteśmy cząstką egzotyki. Chętnie z nami rozmawiają, a nawet proszą o zdjęcie w naszym towarzystwie. Nie oznacza to jednak, że możemy być nieostrożni. Tłok na ulicach, a zwłaszcza na targowiskach i w sklepach sprzyja kradzieżom, a więc dokumentów i pieniędzy pod żadnym pozorem nie trzymajmy w torebkach przewieszonych na ramieniu czy w tylnych kieszeniach spodni. Utrata paszportu to w tym sformalizowanym kraju bardzo poważny problem. W czasie wolnym wybieramy się na spacer lub zakupy przynajmniej kilkuosobową grupą. Unikajmy jednak targowisk masowo odwiedzanych przez muzułmanów, bo mogą ostentacyjnie okazywać swoją wrogość. Miejsca takie powinien nam wskazać przewodnik, ale lepiej samemu o to zapytać. Na ulicach panuje niewyobrażalny ruch i tylko w teorii rządzą nim jakieś przepisy. Każde przejście przez jezdnię wykonujemy na własną odpowiedzialność i ryzyko. Tradycja i obyczaje Częścią kulturowego dziedzictwa Indii jest pokój i poszanowanie wzajemnych praw człowieka, a także szczególna gościnność. Jednym z jej przejawów jest tradycyjne powitanie namaskar wymawiane ze złożonymi dłońmi i spuszczoną głową. Trudno tego nie zauważyć i nie odwzajemnić. Może się zdarzyć, że ktoś zwróci się do Was słowem sahib, które w XIX wieku oznaczało szlachcica, a potem przyjęło się jako określenie białego przybysza. Trzeba jednak rozróżniać znaczenie tego słowa zależnie od okoliczności i miejsca, bo równie dobrze może być wyrazem szacunku jak i uszczypliwą drwiną. Najwyższą wartością jest poszanowanie dla starszych członków rodziny, a dotykanie stóp starszych, jako wyraz szacunku, jest pierwszą lekcją obyczajów dla hinduskich dzieci. W Indiach okazywanie sobie uczuć jest jednak nieobyczajnym wybrykiem. Nigdzie nie zobaczycie pary obejmującej się, a nawet trzymającej za ręce na ulicy. Dlatego unikajmy takich zachowań, a zwłaszcza w miejscach kultu religijnego, bo to przejaw lekceważenia tego miejsca. Nie wchodźmy tam z odkrytymi nogami czy ramionami. Oczywiście nie ma mowy o wchodzeniu w butach i te należy zostawić na schodach świątyni wręczając kilka rupii pilnującemu obuwia. Dobrze mieć ze sobą płócienne lub wykonane z folii ochraniacze, które założymy na skarpety lub gołe stopy. W Indiach nie toleruje się nagości, a wyjątek mogą stanowić tylko niektóre plaże na Goa. Pierwsza i dostrzegalna na każdym kroku różnica kulturowa wyraża się w tradycyjnych hinduskich strojach Egzotyczni jesteśmy dla siebie nawzajem i patrzymy w swoją stronę z takim samym zainteresowaniem Wielką uwagę przywiązuje się do wychowania, a szacunek dla starszych i historii to pierwsza lekcja Zaskoczeniem może być dla Was częsty widok mężczyzn trzymających się za ręce na ulicy i jest to zjawisko normalne, które nie powinno nasuwać żadnych skojarzeń. Tak po prostu chodzą dobrzy koledzy i przyjaciele. Szanujmy ludzi i ich prywatność. Robiąc zdjęcie zapytajmy o zgodę, a być może spotkamy się z propozycją zrobienia wspólnej fotki. W Indiach to zjawisko dość powszechne, a wręcz nagminne przy Bramie Indii w Delhi. W odróżnieniu od krajów arabskich nie wiąże się to z koniecznością żadnej finansowej gratyfikacji. W wielu historycznych miejscach fotografowanie lub filmowanie mogą być zabronione, a niemal wszędzie są płatne. Średnia cena specjalnego biletu waha się od 25 do 450 rupii. Warto się zastanowić czy mając kamerę i aparat zdążycie filmować i robić zdjęcia. Zapytajcie też przewodnika, gdzie użycie danego sprzętu jest zabronione, bo wchodząc z nim będziecie zmuszeni oddać go do depozytu i słono za to zapłacić. Na pewno kamery nie wolno wnosić do ogrodów Taj Mahal. Tradycyjna kropka na czole kobiet to bindi od słowa bindu, czyli kropla. Zwyczajowo powinna być w kolorze czerwonym z proszku sindoor. Dawniej nosiły ją wyłącznie mężatki, ale zwyczaj ten powoli zamiera. Dzisiaj spotkacie krople w różnych kolorach, noszone także przez panny, a bindi staje się bardziej ozdobą niż zwyczajowym wyróżnikiem. Na powitanie w indyjskich hotelach zrobią Wam bindi czasami nie omijając mężczyzn. Święte krowy wcale nie są święte chociaż otaczane są na swój sposób wielką troską Tradycyjny dom nie ma toalety, a pranie w potoku czy po prostu na ulicy to częsty obrazek Tu też najłatwiej o szybką, poranną toaletę Święte krowy to wymyślony przez nas stereotyp i wcale nie są święte. Zgodnie z hinduistyczną religią krowa jest jedną z siedmiu matek człowieka, bo dając mleko jest jego karmicielką. Hindusi starają się im zapewnić ochronę i łagodnie traktować, co wyraża się także w powstrzymaniu od spożywania ich mięsa. Krowy chodzące po ulicach wcale nie są bezpańskie i mają swojego właściciela, któremu dają mleko. W jaki sposób Hindusi rozpoznają i odnajdują swoje zwierzęta to już wyższa szkoła jazdy. Krowy zwykle spotyka się na ulicznych wysypiskach śmieci gdzie zjadają papierowe opakowania zawierające celulozę. Zwyczajowo kobiety i mężczyźni nie noszą bielizny i swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają w ustronnych miejscach po prostu na ulicy. Szacuje się, że blisko 70% domowych gospodarstw jest wyposażonych w telefon komórkowy, a tylko 45% ma toaletę. Mężczyźni robią to otwarcie, kobiety z nieśmiałością, zasłaniając twarz rąbkiem sari. Niektórzy zakładają za ucho sznurek, wierząc, że czyni ich to niewidzialnymi. Problem dotyczy mniej więcej połowy hinduskiej populacji liczącej dziś około 1 mld 300mln ludzi. Bezskutecznie próbował walczyć z tym zjawiskiem Mahatma Gandhi, ale dopiero, gdy w ostatnich latach zajęły się nim kobiety, sytuacja zaczęła ulegać poprawie. Jednym z przejawów kobiecego buntu jest hasło hariańskich działaczek „Nie ma toalety nie ma żony”. Dzieci otacza się szczególną troską ale też dba o wychowanie w tradycji Najwyższą wartością jest poszanowanie dla starszych członków rodziny Tylko miejsce kobiety i stosunek do niej to czarna karta Nie bójmy się fotografować ludzi ale za ich zgodą – często sami o to poproszą Na niektórych domach lub drzwiach możecie zauważyć znak swastyki. Często ozdabiane są nim także ciężarówki, jakie będziecie mijać po drogach. W Indiach jest to symbol słońca i jego życiodajnej energii, jeden z atrybutów boga Ganeshi tworzącego i usuwającego przeszkody. Nie jest winą Hindusów, że ten pradawny znak został powszechnie znienawidzony, zwłaszcza przez nas Europejczyków. Wchodząc do oznaczonego nim domu lub pomieszczenia potraktujcie go jako zaproszenie i formę obietnicy, bo tu z woli gospodarza spotka Was pomyślność i szczęście. Komunikacja i transport W Indiach do transportu służy wszystko, jeździ się na wszystkim, bez ograniczeń i z każdą siłą napędową. Może to być riksza rowerowa, a jeszcze częściej motorowa nazywana tuk-tukiem. Zgodnie z przepisami tuk-tuk zabiera trzech pasażerów, a kilkukilometrowa przejażdżka to wydatek rzędu 100 rupii. Z samej ciekawości, ale także w czasie wolnym, w drodze na zakupy i z powrotem na pewno z niej skorzystacie. Jeździłam po Delhi i w Jajpurze i za każdym razem była to jazda przypominająca bardziej szalone wyścigi starych samochodów, w których zwycięża ten, kto zepchnie z drogi więcej konkurentów. Wybierając tuk-tuka starajcie się by wyglądał na nowego. To będzie znak, że jego właściciel zaciągnął na zakup potężny kredyt i z pewnością jeszcze go nie spłacił, a więc zależy mu na klientach. Z takim zawsze wynegocjujecie lepszą cenę. Korzystając z tuk-tuka warto mieć ze sobą wizytówkę hotelu lub innego miejsca, do którego chcecie trafić, albo poprawnie zapisaną nazwę ulicy. Wielu spośród kierowców nie zna angielskiego i dogadać się będzie trudno. Czasami nawet wizytówka będzie tylko połową sukcesu, bo nie wszyscy potrafią czytać, ale to już jego problem i koledzy przełożą mu pisane na mówione. A co jeśli będzie Was czworo i kierowca odmówi? Znajdzie się inny, któremu zależy na kasie, bo te ograniczenia dotyczą tylko nas, turystów. A ilu pasażerów zabiera tuk-tuk, gdy są to miejscowi? – od 10 do 15 w tym także na oczach policji w miastach i na autostradzie. Autobusy, którymi podróżuje się na stopniach, zderzakach i na dachu to zjawisko powszechne. Podróżuje się na przyczepach ciągniętych przez traktory i samochody. Jako siła pociągowa często pojawiają się indyjskie bawoły i wielbłądy. W Indiach dobra jest każda forma transportu i nikogo nie dziwi taki pojazd przed bramką autostrady Na ulicach miast powszechne są dwa środki transportu – riksze rowerowe i tuk-tuki na zdjęciu obok Tuk-tuk zwyczajowo zabiera na pokład trzech turystów lub do piętnastu Hindusów Na długich trasach na przykład z portu w Mombaju do Delhi niepodzielnie królują ciężarówki. Bajecznie lub odpustowo ozdobione pociągi tych pojazdów skutecznie utrudniają ruch i dlatego pokonanie 250 km zabiera zwykle od 5 do 8 godzin. Według rządowych statystyk na drogach Indii ginie każdego roku około 110 tys. osób i liczba ta jest wypadkową stanu dróg, pojazdów i umiejętności kierowców. Trudno się jednak dziwić skoro wyjeżdżając z drogi podporządkowanej wciska się po prostu klakson i jedzie. Pomimo wszystko nie widziałam tu kolizji, bo w takim przypadku nikt się nie zatrzymuje. Lekkie potrącenie mężczyzny to też nie problem. Pojawia się on w chwili potrącenia kobiety, bo na miejscu pojawia się policja, a gdybyście najechali na krowę to już z pewnością grozi Wam zatrzymanie do decyzji prokuratora i śledztwo. Na krańcowo przepełnionych drogach liczba pasów ruchu zależy od szerokości pojazdów Na trasach dalekobieżnych królują niepodzielnie ciężarówki, a ich dekoracja jest miarą prestiżu Nie jeździłam wprawdzie kolejami, ale wewnętrzne linie lotnicze dostarczyły mi wystarczającą ilość wrażeń Najciekawsze są jednak wewnętrzne linie lotnicze i rządzące tu przepisy. O ile dziwi kogoś, po co musimy być na lotnisku na dwie godziny przed odlotem, to w Indiach nawet tyle czasu może nie wystarczyć by wejść do samolotu. Aby dostać się do budynku hali lotniska musimy przejść pierwszą kontrolę realizowaną przez wojsko. Wyobraźcie sobie kolejkę na mniej więcej 500 osób i dwóch żołnierzy oglądających paszporty i polecenia wyjazdu, jakie dodatkowo mają Hindusi. O ile będziecie mieć sprytnego przewodnika może uda mu się załatwić wejście grupowe z ominięciem kolejki. Ale i tak zdarzy się, że kogoś sprawdzą dodatkowo chociażby ze względu na ciemniejszą karnację. Teraz kolejka do kontroli bagażu głównego. Tu w Waszej obecności bagaż będzie skrupulatnie prześwietlony i oby nie było w nim ostrych przedmiotów, noży, a nawet scyzoryków. W bagażu głównym nie można mieć także zapalniczek i zapałek. Jak znajdą, bagaż zostanie cofnięty, a Wy wypadniecie z kolejki. Po przejściu tej próby bagaż zostanie zaplombowany, ale nie pójdzie na taśmę tylko wróci do Was. Dobrze jest mieć małą kłódkę spinającą końce zamka, bo to właśnie ona zostanie szczelnie oklejona banderolą. Zaklejenie zamka cyfrowego może być przyczyną problemów z późniejszym otwarciem. Jeżeli walizka będzie miała więcej schowków na pewno nie okleją wszystkich zamków i w ten sposób już po kontroli przemyciłam tam zapalniczkę. Teraz kolejka do kontroli bagażu podręcznego i jeszcze ostrzejsze zakazy, bo dotyczące płynów. Na cały świat i z różnych względów słyną indyjskie koleje. Może szkoda, ale z tej okazji nie skorzystałam Być może już niedługo takie obrazki przejdą do historii Bo Indie budują drogi najszybciej na świecie. Najnowszy plan to 100 mld dolarów i 84 tys. km w ciągu 5 lat W czasie tej godziny na pewno przyda się woda, więc nie warto wyrzucać jej od razu. Każdy podręczny bagaż, pakunek lub torebka powinny mieć swoją przywieszkę, jaką otrzymacie przed kontrolą. Musi się jednak znaleźć na niej pieczątka potwierdzająca kontrolę. Jeżeli funkcjonariusz zapomni jej postawić lub będzie nieczytelna będziecie cofnięci z bramki lub nawet sprzed samolotu. Teraz kontrola pasażerów i prześwietlenie wykrywaczem metalu. Aby nie tracić czasu w kolejnych kolejkach przewodnik zakupi bilety dla całej grupy i odtąd Wasze miejsce w samolocie będzie dziełem przypadku. Być może jedno z Was będzie siedziało z przodu z Hindusami, a drugie bliżej ogona z Japończykami, ale to jeszcze nie problem. Problem będzie wtedy, gdy samolotu wcale nie będzie, bo spóźnienie rzędu dwóch godzin to zjawisko normalne. Po przejściu kolejnej kontroli na bramce czekamy cierpliwie. Jak będzie samolot będą jeszcze dwie kontrole i wreszcie polecimy. Następny ->
data publikacji: 09:00 ten tekst przeczytasz w 6 minut Papier toaletowy jest jedną z tych rzeczy, bez których nie możemy się obejść, jednak nieczęsto o nich wspominamy. Należy bowiem do sfery intymnej, której nasza kultura nie eksponuje. Dopiero w momentach kryzysowych okazuje się, jak drogie są nam, wiszące w łazience, miękkie białe rolki, których rodowodu właściwie nie znamy. YASTAJ / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Tersorium higienicznych Rzymian i pessoi mściwych Greków Od chińskich sztyftów higienicznych po gęsią szyję Rabelaisa Ewolucja chińskiego wynalazku, czyli od arkuszy po rolkę Zwiększone zapotrzebowanie na papier toaletowy naszą reakcją na kryzys Do tej pory archeolodzy nie odnaleźli żadnego zachowanego tersorium, którym mieli podcierać się Rzymianie Starożytni Grecy umieszczali na swoich przyrządach do podcierania się (pessoi) imiona wrogów W średniowiecznej Europie do celów higienicznych używano mchu, turzycy, siana i słomy Pierwsza wzmianka na temat wykorzystania w toalecie papieru pochodzi od Yena Chih-Thui, chińskiego uczonego z VI wieku Masowa produkcja papieru toaletowego rozpoczęła się w USA w 1857 roku Robienie zapasów papieru toaletowego nie jest wynalazkiem czasów pandemii koronawirusa Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet Miliony ludzi na całym świecie, wciąż nie używają papieru toaletowego. Jednak archeolodzy udokumentowali fakt, że w dawnych czasach ludzie jednak się podcierali. Tersorium higienicznych Rzymian i pessoi mściwych Greków Być może zwiedzając starożytne ruiny, trafiliście na pozostałości rzymskich latryn. Po zakończeniu wypróżnienia używano tam tersorium. Jest to przyrząd składający się z patyka owiniętego na jednym końcu gąbką, nasączoną octem lub słoną wodą. Zresztą tersorium niejednokrotnie pojawia się w rzymskiej literaturze. Na przykład w liście Seneki do rzymskiego urzędnika Luciliusa, gdzie znajdujemy fragment dotyczący samobójstwa germańskiego gladiatora. Ów nieszczęśnik wolał wepchnąć sobie do gardła zakończony gąbką patyk "przeznaczony do najpodlejszych celów", niż stanąć do walki z dzikimi zwierzętami. Archeolodzy przypuszczają, że używanie przez Rzymian tersorium wywarło wpływ na kształt publicznych toalet. Podobno w wąskich rynnach w podłodze płynęła bieżąca woda, a korzystający z toalety płukali w niej tersoria. Dowód na potwierdzenie tej tezy ma stanowić latryna odnaleziona w Efezie. Niestety, jak do tej pory archeologom nie udało się odkryć żadnego zachowanego przyrządu. Rzymskie latryny w mieście Efez / źródło: Shutterstock, autor: Repina Valeriya - A może tersorium służyło do czyszczenia latryny? - pyta dr Jennifer Bates, archeolog pracująca w University of Pennsylvania’s Penn Museum. Podczas gdy przeznaczenie gąbki na patyku skrywa nadal mrok, archeolodzy odkryli w ruinach rzymskich i greckich latryn pessoi, inny starożytny odpowiednik papieru toaletowego. Składa się on z małych owalnych lub okrągłych kamyczków lub kawałków potłuczonej ceramiki. Co do jego przeznaczenia mamy 100-procentową pewność, gdyż uwieczniono je na liczącym 2700 lat kielichu do wina. Widać tam kucającego mężczyznę używającego pessoi. Wspomina też o nim Talmud. Dodatkowo starożytni lubili wydrapywać na pessoi imiona swoich wrogów, a robiąc z niego użytek, symbolicznie poniżali przeciwników. Zobacz również: Jak bezpiecznie korzystać z publicznych toalet w czasie pandemii? Od chińskich sztyftów higienicznych po gęsią szyję Rabelaisa Tymczasem w 1992 roku w północno-zachodnich Chinach odnaleziono inne przyrządy zastępujące dzisiejszy papier toaletowy. Archeolodzy wykopali je w dawnej bazie wojskowej dynastii Han, zbudowanej na Jedwabnym Szlaku. Było to siedem tzw. sztyftów higienicznych, czyli bambusowych lub drewnianych szpatułek owiniętych szmatką, a przeznaczonych do podcierania się w latrynie. Tkanina pokrywająca liczące 2000 lat drewno była zabrudzona czymś, co wyglądało na ludzkie odchody. Późniejsza analiza mikroskopowa potwierdziła, że to kał. Okazało się także, że zawiera on pasożyty zamieszkujące ludzkie jelita. — Sztyfty znaleziono obok latryny, a pasożyty mogły pochodzić tylko od człowieka — mówi dr Bates. - Mamy więc pewność, że były one używane w latrynie. Przeznaczenie znaleziska potwierdzają teksty z epoki, w których możemy przeczytać, że w starożytnych Chinach i Japonii używano patyczków i szpatułek. W VIII wieku w Kraju Kwitnącej Wiśni prym wiodły drewienka zwane chuugi. Oczyszczano nimi zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną części odbytu (wkładając między pośladki). W średniowiecznej Europie popularny był mech, turzyca, siano i słoma. Ludzie używali tak wielu materiałów, że francuski powieściopisarz François Rabelais w XVI wieku sportretował ich zwyczaje w satyrze. Wspomniał też o papierze toaletowym, jednocześnie uznając, że jest on nieskuteczny. Rabelais doszedł do żartobliwego wniosku, że lepsza byłaby już gęsia szyja. Grecy używali glinianych krążków bogaci Rzymianie wełny i wody różanej, a pospólstwo drewnianego patyczka zakończonego gąbką w regionach przybrzeżnych używano muszli małży lub łupiny kokosa w kulturze islamskiej używa się zamoczonej w wodzie lewej ręki, dlatego podanie komuś lewej dłoni na powitanie jest obraźliwe Eskimosi używali mchu lub śniegu Wikingowie wełny koloniści w Ameryce używali rdzeni kolb kukurydzy Majowie kolb kukurydzy Francuzi wymyślili pierwszy bidet Chińczycy wynaleźli papier toaletowy w XIV wieku Ewolucja chińskiego wynalazku, czyli od arkuszy po rolkę Na polu higieny w toalecie Chiny deklasują konkurencję. Podobno papier toaletowy wynaleziono tam w II wieku Papier konopny znaleziony w grobowcu, panującego w II wieku naszej ery, cesarza Wu Di był zbyt szorstki, by na nim pisać, badacze sugerują więc, że używano go do celów toaletowych. Jednakże najwcześniejszą wzmiankę na ten temat znaleziono w pismach Yena Chih-Thui, chińskiego uczonego z VI wieku, który miał dostęp do wielu niepotrzebnych manuskryptów. W 589 r. napisał: "Papieru, na którym znajdują się cytaty z Pięciu Klasyków lub nazwiska mędrców, nie śmiem używać do celów toaletowych". Zobacz również: Naukowcy: noszenie maseczek w toaletach powinno być obowiązkowe Na początku XIV wieku Chińczycy wytwarzali papier toaletowy w liczbie od 1 tys. do 10 tys. arkuszy rocznie. A w 1393 roku wyprodukowano na bazie ryżu tysiące perfumowanych arkuszy przeznaczonych dla rodziny cesarskiej. W Państwie Środka papier toaletowy stał się szeroko dostępny w XV wieku. Świat zachodni na masową produkcję tegoż musiał czekać aż do 1857 roku. Wtedy to wynalazca Joseph Gayetty umieścił w katalogu wysyłkowym swój wynalazek. Opisał go jako "papier leczniczy" i sprzedawał w opakowaniach po 500 arkuszy za 50 centów. Amerykanie mogli nareszcie odejść od kawałków gazet, kolb kukurydzy i innych improwizowanych artykułów toaletowych. Pierwsze perforowane rolki wprowadzono na rynek w 1890 roku, a w 1930 roku zaczęto wytwarzać papier toaletowy "bez drzazg". Zwiększone zapotrzebowanie na papier toaletowy naszą reakcją na kryzys W XX wieku historia papieru toaletowego splotła się z naszymi obawami o przyszłość. W 1973 roku Japonki zaczęły ustawiać się przed drogeriami w długich kolejach, by kupić po kilkanaście rolek na zapas. Był to wyraz rosnącego wśród Japończyków z klasy średniej lęku, że osiągnięte dzięki tylu wyrzeczeniom pokój, stabilizacja i dobrobyt gospodarczy zostaną zniweczone przez inflację, degradację środowiska oraz kryzys naftowy. — Po raz pierwszy od późnych lat pięćdziesiątych nie wydawało się, że przyszłość będzie lepsza od przeszłości — wyjaśnia Eiko Maruko Siniawer, historyczka z Williams College. Zachowanie Japończyków wywołało obawy w Stanach Zjednoczonych, a kongresmen z Wisconsin wydał specjalne oświadczenie, że tam papieru nie zabraknie. Wbrew jego intencjom po programie satyrycznym Johnny'ego Carsona "The Tonight Show", w którym komik żartował z sytuacji, wybuchła, na szczęście krótkotrwała, panika. Amerykanie też chcieli zrobić zapasy. — Zamiast śmiać się z ówczesnych decyzji, warto zastanowić się, co je spowodowało — mówi Eiko Siniawer. — Badanie nawyków higienicznych może rzucić nowe światło nie tylko na różnice kulturowe, ale i na kwestie płci, finansów oraz zdrowia. — Warto przyjrzeć się z antropologicznego punktu widzenia, w jaki sposób praktyki w toalecie wpłynęły na naszą przeszłość i teraźniejszość — mówi dr Bates. Brak papieru toaletowego w czasie pandemii koronawirusa w Australii / źródło: Shutterstock, autor: Repina Valeriya Na początku kryzysu związanego z pandemią COVID-19 papier toaletowy był jednym z towarów deficytowych. Ludzie w panice wykupowali zapasy tego środka pierwszej potrzeby. Jak widać, to nic nowego, a historia zna wiele takich przypadków. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem poświęcamy go problemom krocza — części ciała jak każdej innej. I chociaż dotyczy każdej z nas, wciąż jest tematem tabu, o którym często wstydzimy się mówić. Co zmieniają zmiany hormonalne i rodzenie siłami natury? Jak nie szkodzić mięśniom dna miednicy i jak o nie zadbać? Jak rozmawiać o problemach dotyczących krocza z naszymi córkami? O tym i o wielu innych aspektach problemu, w nowych odcinku podcastu. Redakcja poleca: Jak bezpiecznie korzystać z publicznych toalet? Czym grozi brak higieny? Lekarz apeluje: codziennie powinniśmy myć tylko trzy części ciała Co się stanie, jeśli nie będziesz nosić majtek? [WYJAŚNIAMY] Źródła higiena Higiena osobista Higiena intymna Domowe sposoby na hemoroidy - dieta, higiena, nasiadówki, nawyki toaletowe Hemoroidy, czyli żylaki odbytu, objawiają się u wielu osób, w tym kobiet w ciąży. Oprócz farmakologicznego leczenia i wizyty u lekarza specjalisty warto... Co się może stać, jeśli nie będziesz zmieniać bielizny każdego dnia? Zmiana bielizny każdego dnia to jedna z najistotniejszych zasad higieny. Badania pokazują jednak, że nie wszyscy każdego dnia zakładają czyste majtki. Jak się... Oskar Nawalany Gwiazdy Hollywood, które nie myją się codziennie. "Mydło szkodzi skórze i środowisku" “Częste mycie skraca życie” - mówi staropolskie powiedzenie. Jak się okazuje, wiele znanych hollywoodzkich aktorek i aktorów wzięło to przysłowie na poważnie.... Oskar Nawalany Jak bezpiecznie korzystać z publicznych toalet? Czym grozi brak higieny? Strach przed korzystaniem z publicznych toalet jest nam wpajany od dziecka. Czy faktycznie mamy się czego obawiać? Jak korzystać z publicznej toalety, by nie bać... Tatiana Naklicka Pięć części ciała, których zwykle nie domywamy. Lekarz: to prawdziwe siedlisko bakterii Jak często powinno się brać prysznic? Spór na ten temat trwa. "Ogólnie rzecz biorąc, żyjemy w społeczeństwie, które myje się nadmiernie" – mówi dermatolog dr... Monika Mikołajska Lekarz nie kąpał się przez pięć lat. Zaskakujące wyniki eksperymentu Czasem żartujemy, że częste mycie skraca życia, jednak pewien lekarz postanowił posunąć się o krok dalej i sprawdzić, jak brak higieny według współczesnych... Hanna Szczygieł Jak często należy zmieniać ręcznik? Raz w tygodniu to za rzadko! Wychodzisz spod prysznica, sięgasz po ręcznik i wycierasz się nim do sucha. Czujesz się czysty? Niestety, nie do końca tak jest. Okazuje się bowiem, że jeśli... Joanna Murawska Sławojki, czyli jak premier uczył higieny i budował toalety W miastach szczytem luksusu były ozdobne nocniki. Na wsiach nikt nie kłopotał się nawet z wiadrem, a potrzeby spełniano przed chałupą, gdzie popadnie. Jako... Paulina Wójtowicz Dieta przeciwgrzybicza - jak wspomóc organizm w walce z grzybicą? [WYJAŚNIAMY] Grzybice to grupa chorób wywoływanych przez mikroskopijne organizmy. Duża część z nich towarzyszy nam nieustannie i dopiero ich nadmierne namnażanie powoduje stan... Jak wyczyścić telefon, żeby pozbyć się zarazków? W związku z rozprzestrzeniającym się koronawirusem COVID-19 naukowcy apelują o ostrożność. Nie dotyczy to jednak wyłącznie higieny dłoni, ale również przedmiotów... Tatiana Naklicka
Hania ma to szczęście, że chodziła do szkoły, w której uczyła nauczycielka z pasją podróżniczą i otwartym umysłem. Pewnego dnia uczniowie w czasie lekcji wpadli na pomysł, że fajnie by było zobaczyć Indie, pani profesor podchwyciła pomysł i już po pół roku byli na szkolnej wycieczce… w Iniach. Jak widać, chcieć to móc. Jak tego dokonali i co widzieli opowiada Hania – kierunek szkolnej wycieczkiJudyta Potargana Zazwyczaj na szkolną wycieczkę jedzie się do Krakowa, albo do Gdańska, a nie do New Delhi. Jak to się stało Haniu, że tam pojechaliście? Jak wpadliście na taki pomysł?Hanna Mycik Nasza nauczycielka w szkole, bardzo lubi podróżować. Zwiedza cały świat. Była między innymi w Indiach, gdzie poznała i zaprzyjaźniła się z tamtejszymi nauczycielami z jednej z prywatnych się, że młodzież w tego typu szkołach dużo podróżuje i zwiedza Europę, by zobaczyć jak wygląda życie w europejskich krajach. W ten sposób przygotowywali się do wyboru kraju, w którym chcieli by studiować. Gdy powstał pomysł, by młodzież z jednej z indyjskich szkół zobaczyła Polskę zaproponowaliśmy, żeby uczestnicy wycieczki zamieszkali w naszych domach, gdzie ich gościliśmy. Po ich wizycie, pomyśleliśmy, że w sumie my też byśmy mogli ich odwiedzić. Zebraliśmy grupę osób, które się odważyły na tą wyprawę, bo ludzie jednak się w większości boją tak dalekich podróży w inny świat i odmienną kulturę. Tym bardziej, że my również mieliśmy mieszkać w domach naszych indyjskich Po ile lat mieliście wtedy? 17-18Środki na No i chyba nie wszystkich było stać? To nie była największa przeszkoda. Środki na wyjazd postanowiliśmy zgromadzić sami i przy pomocy sponsorów. Dlatego wyjazd odbył się po wakacjach, żebyśmy mogli sobie trochę zarobić. Szukaliśmy też po firmach sponsorów, ale nie było łatwo. Starostwo też nie kwapiło się z pomocą, ale się udało i dostaliśmy po tysiąc złotych na osobę dofinansowania. W sumie cały wyjazd kosztował ok. 3500 zł na osobę. Najdroższy był Czyli jak postanowiliście tak zrobiliście. Zebraliście środki i ruszyliście. Jak wyglądała podróż? Lecieliśmy liniami rosyjskimi z Warszawy przez niespodzianka spotkała nas w Warszawie. Najpierw lot się opóźnił, a następnie zupełnie został odwołany. Ostatecznie znalazł się dla nas inny lot, a za to opóźnienie otrzymaliśmy duże odszkodowanie. W Moskwie też czekało nas kilkugodzinne nieoczekiwane czekanie na Długą mieliście podróż… O tak, szczególnie, że na lotnisku w New Delhi też spędziliśmy dłuższy czas w kolejce oczekując na wymianę gotówki w kantorze. Akurat trafiliśmy na wymianę waluty w Indiach i ciężko było kupić ichniejsze pieniądze. Na szczęście nasi gospodarze obiecali pomoc przy wymianie walut poza lotniskiem i mogliśmy wyjechać z lotniska Gdzie udaliście się z lotniska? Do domów czy na jakieś spotkanie organizacyjne? Jak to wyglądało? Prosto z lotniska pojechaliśmy pojechaliśmy do szkoły, skąd odebrały nas rodziny i zabrały do swoich domów. Mieliśmy bardzo mało czasu na rozpakowanie się po podróży i zostawienie rzeczy bo trzeba było wracać do szkoły już na zajęcia. A dodam, że po bardzo długiej podróży na lotnisku byliśmy o godzinie piątej rano, w szkole na spotkaniu o ósmej, a zajęcia zaczynały się o Musieliście być bardzo zmęczeni, a tu od razu szkoła i pewnie dużo się działo? Tak. Przyjechaliśmy do szkoły. Przywitali nas oficjalnie. Nałożyli kwiaty na szyje i zrobili nam kropki na czołach. Później zaczęli nas oprowadzać po Domyślam się, że jest tam zupełnie inaczej, niż w naszych szkołach?Szkoła w O tak. Całkowicie. U nas zamknęli by takie coś od razu. Nie dopuszczono by do pracy. Z zewnątrz budynek był bardzo ładny. Uczniowie chodzili w mundurkach. Trzeba pamiętać, że to była szkoła prywatna, czyli lepsza od państwowej. Mimo to wszystko było zdewastowane i stare. Nie było żadnego sprzętu w klasach poza ławkami, krzesłami i tablicą. Mieli śmieszny system przeciwpożarowy. Na ścianie wisiało wiadro na haczyku i był kran z wodą. W razie pożaru nabierało się wodę do wiadra i biegło gasić A system nauczania bardzo się różni od europejskiego? Tak. Dzieci zaczynają chodzić do szkoły w wieku pięciu lat. Dużą wagę przykłada się do nauki tańca i gotowania. W ogóle szkoła tam przygotowuje do codziennego życia. Na każdym kroku uderzały nas różnice między nami i nimi. Gdy pokazywaliśmy im nasze tańce, byli bardzo zdziwieni, że my tańczymy w parach. U nich to niedopuszczalne. Zaskakujące było też to, że większość tych dzieciaków nie widziała białego człowieka. Podchodziły do nas, by dotknąć białej pobytu w szkole zorganizowano nam też takie spotkanie, na którym wymienialiśmy się informacjami na temat naszych krajów i kultur. Ponieważ pochodzimy ze Śląska, zabrałyśmy ze sobą śląskie stroje ludowe i się w nie przebraliśmy, a oni byli ubrani w – tradycjeOpowiadali nam o swoich tradycjach. Na przykład nie wiem, czy wiesz ale u nich nadal są śluby kojarzone. Za mąż wychodzą bardzo młode dziewczyny, często za dużo starszych mężczyzn. Akurat w czasie, gdy tam byliśmy był sezon na wesela. U nich małe wesele to takie na 500 osób. Odbywają się w takich wielkich namiotach, które są porozstawiane w całym Widzę, że masz mnóstwo wrażeń z tego wyjazdu, to może ja już nie będę przerywała twojej opowieści i zamęczała pytaniami. Po prostu opowiadaj tak jak Ok. To wracając do wesel. Kiedyś szliśmy przez miasto i widzieliśmy, że w jednym miejscu trwają przygotowania do wesela. Poprosiliśmy naszych gospodarzy, by zapytali czy możemy wejść i zobaczyć jak to wygląda. Weszliśmy bez problemu. Gospodarze byli bardzo otwarci i serdeczni. Puścili nam muzykę, kazali się częstować czym chcemy (a na weselu było sto dań). Zaprosili nawet byśmy zostali na jest moda na tatuaże z henny. Jest na przykład taka tradycja, że przed ślubem maluje się pannie młodej stopy i ręce ukrywając w tatuażach literki z jej imienia. Jeśli pan młody w czasie nocy poślubnej odnajdzie wszystkie literki, małżeństwo będzie tradycji to ciekawe są urodziny. Jubilata w dniu urodzin obrzuca się tortem. Dla mnie to marnotrawstwo. Ja bym wola ten tort – kulinariaKtóregoś dnia mieliśmy wspólne zajęcia kulinarne. My mieliśmy ze sobą produkty na polskie potrawy, a Hindusi pokazywali nam swoje dania. Każdy mógł potem spróbować co jak smakuje i to też było ciekawe z nich to wegetarianie, więc najwięcej było potraw wegetariańskich, np. cebula w cieście, placki z różnymi sosami i ciapkami. Właściwie ciągle jedzą te placki zmieniając tylko sosy. Bardzo mocno przyprawiają jedzenie. Myślę, że po to by unikać różnych chorób. Piją dużo mleka, ale to mleko pachnie i wygląda okropnie. Ja się nie odważyłam go napić. Z ciekawostek – oni nie używają w ogóle sztućców. Wszystko jedzą palcami. Nawet w hotelu, gdy pojechaliśmy na wycieczkę nie podawano indziej zabrali nas na spacer do takiego parku. Wszyscy tam się bawili, robili sobie pikniki, skakali. Były tam jakieś budynki. Nie wiedzieliśmy co to za budynki. Okazało się, że to grobowce, a my byliśmy na rodzinneW ogóle oni żyją bardzo rodzinnie, chodzą do parku, gdzie spędzają razem czas. Rodzina jest tam bardzo ważna. Na przykład rodzina, u której mieszkałam zajmowała całą kamienicę. W jednym budynku mieszkają dziadkowie, wujkowie, ciotki dzieci i wnuki. Na dole domu mieszkała babka, której codziennie musiałam powiedzieć z szacunkiem „namaste” i się ukłonić. Cały dzień przebierała ryż, ale po co to nie u rodziny ze średniej klasy. Na dole była kuchnia i pokoje, potem szło się korytarzem do góry i tam były kolejne pomieszczenia, ale prawie nie było ścian. Bo ściany by grzały za bardzo. Wszystko było strasznie zagracone. W każdym pokoju był ołtarzyk z bogami. Dla nich normalne jest, że śpią z kimś w łóżku. Dziewczyna, u której mieszkałam zapytała mnie czy chcę spać sama czy z nią w łóżku. Powiedziałam, że wolę spać sama, a ona i tak się ze mną położyła. Tam w ogóle się życie toczy na łóżku. Posiłki jedzą na łóżku, grają w coś, rozmawiają praktycznie cały czas na łóżku. Mają np. stoły ale z nich nie przeraziła mnie ich higiena. Trzeciego dnia, gdy kolejny raz cała się umyłam wraz z włosami matka dziewczyny, u której mieszkałam powiedziała, że przypomniałam jej, że chyba też się musi umyć. W łazience zamiast prysznica były dwa krany: z zimną i gorącą wodą, które mieszało się w wiadrze, a następnie polewało się ciało wodą z garnuszka, którym nabierało się wodę z wiadra. Nie używają papieru toaletowego, tylko się myją. Mieli ogromny problem ze znalezieniem w mieście papieru dla mnie. Zazwyczaj toaleta to dziura w podłodze. W domach nie posiadają koszy na śmieci. Śmieci i odpadki rzucają na podłogę, a raz dziennie ktoś je wymiata bezpośrednio na – uliceOsoby temat to właśnie ulice. Jest tam bardzo brudno, a po ulicach na prawdę chodzą święte krowy. Są bardzo wychudzone, nikt o nie nie dba, ale nie wolno ich krzywdzić pod groźbą kary. Kierowcy muszą uważać na nie i je omijać, bo za potrącenie krowy grozi samochodach nie ma lusterek, albo na lusterkach są porobione ołtarzyki. Jeździ się bez używania lusterek, ale za to używa się cały czas ludzie posiadają po dwóch kierowców. Jeden jest od prowadzenia auta, drugi od parkowania. Tam jest mnóstwo biedoty i ludzi bez pracy, więc praca jest bardzo źle opłacana i bogacze mogą sobie na coś takiego pozwolić. Różnice pomiędzy biedotą a bogaczami są ogromne. Mnóstwo ludzi żyje po prostu na ulicy. Mnóstwo ludzi żebrze. Hindusi nie przejmują się też tak jak my co wypada a co nie. Np. normą jest, że ktoś wysiada z auta w czasie korka na autostradzie spuszcza spodnie i załatwia się przy w mieście i na wsiRóżnice są też między miastem, a wsią. Miasta są gwarne i nigdy nie zasypiają. Jest głośno i wszędzie słychać miastach ludzie ubierają się raczej po europejsku, chyba że są święta, lub wesela. Wtedy zakładają tradycyjne stroje. Na wsiach ludność nosi stroje tradycyjne na co dzień. Mieszkańcy wsi często mieszkają w lepiankach z krowich Hindusów my też byliśmy atrakcją. Czasem nie mogliśmy spokojnie przejść ulicą, ponieważ wszyscy chcieli sobie z nami robić zdjęcia. Dzięki białej skórze nie musieliśmy też stać w kolejce do Tadż – to z czego słyną IndieA propo świątyń. W Indiach jest mnóstwo świątyń. Do niektórych należy zdjąć buty i nakryć głowę chustką. Nie muszę Ci mówić jak bardzo się tego baliśmy… Baliście się, że jak zostawicie buty, to Wam je ukradną? Ha ha nie. Raczej baliśmy się złapać grzybicę, albo inne choroby. Na szczęście nic nam się nie przytrafiło. W jednej ze świątyń, był normalny pokój jak w domu. Należało obok przechodzić w ciszy, bo spali tam świętami jest jeszcze jedna zabawna historia, bo oni mimo, że nie są chrześcijanami obchodzą nasze Boże Narodzenie. Kupują sobie prezenty A jeździłaś na słoniu? To zdaje się stały punkt programu wycieczek do Indii? Tak i z tym też związana jest przygoda. Słoń jest bardzo wysoki. Żeby z niego zejść potrzebny był specjalny schodek. Przejażdżkę miałyśmy opłaconą wcześniej. Mimo to człowiek, który nas oprowadzał, powiedział, że nie dojedzie do schodka, jeśli mu nie zapłacimy. Dobrze, że miałyśmy przy sobie jakiekolwiek pieniądze (śmiech). Wróciliście bez przygód? Tak w tą stronę była spokojna i komfortowa powrocie z nadal utrzymujecie kontakt z ludźmi, których tam poznaliście? Tak, oczywiście kontaktujemy się na snapchat’cie i piszemy do siebie. Oni by chcieli jeszcze raz nas odwiedzić. To była niezapomniana podróż. Nie każdy może zobaczyć to co my widzieliśmy, tym bardziej, że mieszkaliśmy u ludzi w domach. Teraz w naszej szkole planowany jest kolejny Wybierasz się? Chciałabym, ale zobaczymy jak to W takim razie życzę Ci, żeby się udało i dziękuję za Dziękuję.